Dzień
dobry panie i panowie. Jedna z moich znajomych zadała niedawno ważkie pytanie „kto
jest antyfaszystą?”, i dlatego porozmawiamy sobie dzisiaj o polityce. O tym kto
jest na lewo, i na prawo. O tym jak wygląda tak zwane „centrum”... Porozmawiamy
sobie ogólnie o polityce i jej stronach
Zatem
po kolei. Jeśli chcemy się dowiedzieć kto to taki antyfaszysta, musimy
zastanowić się z kim on walczy. Jeśli jest anty + faszysta to po drugiej
stronie barykady jest oczywiście faszysta. I teraz najważniejsze! Określmy kim
jest faszysta, co nie jest takie proste. Według środowisk takich jak „Gazeta
Wyborcza” czy „Antifa” faszystą jest każdy kto:
a)
Jest patriotą i to manifestuje choćby w
najmniejszym stopniu
b)
Nie jest dokładnie taki jak chcą te właśnie
środowiska
c)
Jest choćby w najmniejszym stopniu powiązany z
prawicą. Jakąkolwiek
I o ile na świecie wciąż dużo
jest neonazistów, to w Polsce bardzo rzadko te osądy pokrywają się z prawdą.
Dlatego nie dziwcie się gdy na stronie antify wszędzie są doniesienia o
nazistach a „Gazeta Wyborcza” co chwila nazywa was faszystami. Ale, ale! Nie
mam zamiaru wam udowadniać które gazety i organizacje są czerwone a które faszyzujące
(po drugiej stronie jest m.in. „Dziennik Gazeta Polska” oraz ONR :) ). Mam wam
zamiar opowiedzieć o tym jak to wygląda w polityce i dlaczego nie powinniśmy
zbaczać za bardzo
Najpierw jednak przypatrzmy się
zasadniczej sprawie jaką jest pojęcie faszyzmu w mediach, polityce i całej
reszcie. Co możemy uznać za największy ruch „faszystowski” w Polsce? Oczywiście
„Marsz Niepodległości”! Przecież tyle tam Polskich flag, tylu ludzi... to
znaczy... tylu krwiożerczych faszystów! No i oczywiście jak tak poczytamy
gazety i pooglądamy telewizję to się dowiemy, co najmniej 90% uczestników ma
już za sobą historię kryminalną i jest tam tylko po to by zrobić zamieszanie.
Teraz ja się was pytam, moi mili – jak jest naprawdę? Czy faktycznie zamieszki
zaczynane są przez uczestników „Marszu Niepodległości”? Przez tych
krwiożerczych faszystów chcących obalić jedyny słuszny ustrój Najjaśniejszej
Rzeczpospolitej? Już ustaliliśmy by nie ufać w tej materii mediom, więc...?
Proponuję pójść do samego źródła –
do samego „Marszu”. A raczej do raportu z roku 2012. Tak, tak. „Faszystowska
propaganda nastawiona na zakamuflowanie prawdziwego problemu”. I tak faktycznie
możemy do tego podejść, ale... Pozwolę sobie zaprezentować kilka argumentów:
1)
Na stronach 1-15 jest dokładny przebieg „Marszu”
2)
Strona 9 zawiera zdjęcia na którym policjant
podnosi z ulicy racę i rzuca ją w tłum ludzi
3)
Strona 10 zawiera zdjęcie na którym policja
strzela ze strzelb gładkolufowych na poziomie ludzkiej głowy. Jest to wbrew
prawu
4)
Na stronie 16 zawarty jest aneks odnośnie „Przymusu
Bezpośredniego” gdzie znajdują się słowa: „W związku z obecnym stanem prawnym
użycie środków przymusu bezpośredniego tak niebezpiecznych dla zdrowia i życia
obywateli, jak teleskopowe pałki stalowe, broń palna oraz gazy łzawiące wobec wielotysięcznego
tłumu, w którym znaczny odsetek stanowiły rodziny z dziećmi oraz osoby starsze,
a w skali 100.000 uczestników Marszu Niepodległości agresywne i niezgodne z
prawem zachowania dotyczyły niespełna 150 osób, działania Policji należy uznać
za skrajnie nieprofesjonalne, i stanowiące bezpośrednie zagrożenie dla Życia i zdrowia
obywateli.”
5)
Strona 20, czyli „aneks 2 – raport medyczny”
zawiera stwierdzenie: „Ratownicy stwierdzili jednoznacznie, że tam gdzie nie
było podjętej interwencji policji tam nie pojawiły się osoby poszkodowane, a przebieg
marszu był niezakłócony.”
Po takiej lekturze nagle
dochodzimy do wniosku, że jednak ci straszliwi „faszyści” nie są tacy
krwiożerczy, prawda (zresztą zapraszam do przeczytania całego materiału) ? A
jak to jest z tym faszyzmem? Oczywiście, są pewne powiązania i niektóre z
organizacji idących na „Marszu” mają ich więcej a inne mniej aczkolwiek
nazywanie 100.000 osób, w tym wielu rodzin z dziećmi, jako „faszystów” jest
chyba takie jak śmierć Marka Tweina (dla przypomnienia: przesadzone)...
A czy działa to tylko w jedną
stronę? Czy utożsamianie „antyfaszystów” z komunistami jest przeinaczeniem? No
cóż... Być może nie mam tu takiego pojęcia o sprawie jak kilka paragrafów
wyżej, ale mimo wszystko coś-tam słyszałem. Przede wszystkim, bardzo wielu „antyfaszystów”
zbacza stanowczo za daleko w tym swoim „antyfaszyźmie”. Oczywiście, nie
wszystkie organizacje to robią. Przykładowo kontrdemonstracja zebrana pod
hasłem „Kolorowa Niepodległa” jest niczym więcej jak mnóstwem osób które są tam
by się zabawić, postać trochę na ulicy i pomachać tabliczkami. Niestety wspomniana
wcześniej „antifa” która bierze czynny udział w starciach 11.11 (ale nie na
głównych ulicach tylko raczej gdzieś w bocznych zaułkach) jest otwarcie daleko,
daleko po lewej stronie...
A jaki jest problem z komunizmem?
Przecież nie jest ustrojem totalitarnym (w myśl prawa obowiązującego w Polsce)
! No tak, tak. Idąc tym tokiem rozumowania wujek Stalin był mężem stanu a
dziadek Lenin chciał by w Polsce żyło się lepiej. Niestety ale tak nie jest. I
niestety ale komunizm nie jest wcale lepszy od nazizmu.
Owszem. W każdej partii znajdą
się ludzie wyglądający inaczej. Przykładowo w Swoim Ludziom Damy (skrót SLD)
pojawił się jakiś czas temu pan Napieralski który przekonał wielu ludzi że jego
partia może być jedyną alternatywą dla PO i PiS. Niestety, ten pan przegrał
swoje wybory a na jego miejsce wrócił polityczny beton – pan Miller. I nie, nie
staram się go obrazić. Uważam, że jest to człowiek z doświadczeniem politycznym
i przygotowaniem merytorycznym do pełnienia niektórych funkcji państwowych.
Problem leży w tym, by nie okazał się politykiem przygotowanym do usuwania
opozycji czy wprowadzania stanu wojennego (na ten temat jeszcze
porozmawiamy)...
No dobrze. Zbliżajmy się do
końca. Co ustaliliśmy?
a)
Ten kto jest nazywany w mediach faszystą nie
zawsze jest nim w rzeczywistości
b)
Komunizm, mimo błędów prawnych w naszym Kodeksie Karnym, nie jest
ustrojem który chcemy wyznawać i nie jest ustrojem który chcemy popierać
c)
Przygotowanie merytoryczne czasem naprawdę się
przydaje. Zwłaszcza kiedy nie możemy ufać mediom...
Zauważyliście, że ten tekst jest dłuższy od połowy tego
bloga a nadal nie dotarłem do sedna problemów które tu wymieniam? Zauważyliście
jak dużo jeszcze jest do opowiedzenia? Nasuwa się zatem myśl – dlaczego publikować
coś co nie jest dokończone? Z kilku powodów, ale dwa są najważniejsze:
1)
Ten blog to właśnie miejsce na przemyślenia i
wolne wnioski
2)
Nawet wolne przemyślenia potrafią nas czegoś
nauczyć :)
Marcinie. Nie uprawiaj tutaj proszę propagandy.
OdpowiedzUsuńJak na razie wskazałeś nam, że "lewa strona" czasem źle postrzega "innych" (chociaż to również wyolbrzymiłeś). Zapomniałeś za to dodać, że duża część organizacji, które przygotowały Marsz ma faszyzujące odchyły. I to według wszelkich definicji, a nie "GW" czy "GP".
Pozdrawiam,
Kozioł
Koźle, być może wyolbrzymiłem niektóre sprawy. Przyznaję się bez bicia - święty nie jestem. A propaganda? No dobra. Niech będzie że widzę swój błąd :)
UsuńCo do faszyzujących odchyłów oczywiście że jest to m.in. ONR co wskazałem w w/w tekście