środa, 24 lipca 2013

Kilka przemyśleń o "faszystach" i polityce

                Dzień dobry panie i panowie. Jedna z moich znajomych zadała niedawno ważkie pytanie „kto jest antyfaszystą?”, i dlatego porozmawiamy sobie dzisiaj o polityce. O tym kto jest na lewo, i na prawo. O tym jak wygląda tak zwane „centrum”... Porozmawiamy sobie ogólnie o polityce i jej stronach
                Zatem po kolei. Jeśli chcemy się dowiedzieć kto to taki antyfaszysta, musimy zastanowić się z kim on walczy. Jeśli jest anty + faszysta to po drugiej stronie barykady jest oczywiście faszysta. I teraz najważniejsze! Określmy kim jest faszysta, co nie jest takie proste. Według środowisk takich jak „Gazeta Wyborcza” czy „Antifa” faszystą jest każdy kto:
a)      Jest patriotą i to manifestuje choćby w najmniejszym stopniu
b)      Nie jest dokładnie taki jak chcą te właśnie środowiska
c)       Jest choćby w najmniejszym stopniu powiązany z prawicą. Jakąkolwiek
I o ile na świecie wciąż dużo jest neonazistów, to w Polsce bardzo rzadko te osądy pokrywają się z prawdą. Dlatego nie dziwcie się gdy na stronie antify wszędzie są doniesienia o nazistach a „Gazeta Wyborcza” co chwila nazywa was faszystami. Ale, ale! Nie mam zamiaru wam udowadniać które gazety i organizacje są czerwone a które faszyzujące (po drugiej stronie jest m.in. „Dziennik Gazeta Polska” oraz ONR :) ). Mam wam zamiar opowiedzieć o tym jak to wygląda w polityce i dlaczego nie powinniśmy zbaczać za bardzo
Najpierw jednak przypatrzmy się zasadniczej sprawie jaką jest pojęcie faszyzmu w mediach, polityce i całej reszcie. Co możemy uznać za największy ruch „faszystowski” w Polsce? Oczywiście „Marsz Niepodległości”! Przecież tyle tam Polskich flag, tylu ludzi... to znaczy... tylu krwiożerczych faszystów! No i oczywiście jak tak poczytamy gazety i pooglądamy telewizję to się dowiemy, co najmniej 90% uczestników ma już za sobą historię kryminalną i jest tam tylko po to by zrobić zamieszanie. Teraz ja się was pytam, moi mili – jak jest naprawdę? Czy faktycznie zamieszki zaczynane są przez uczestników „Marszu Niepodległości”? Przez tych krwiożerczych faszystów chcących obalić jedyny słuszny ustrój Najjaśniejszej Rzeczpospolitej? Już ustaliliśmy by nie ufać w tej materii mediom, więc...?
Proponuję pójść do samego źródła – do samego „Marszu”. A raczej do raportu z roku 2012. Tak, tak. „Faszystowska propaganda nastawiona na zakamuflowanie prawdziwego problemu”. I tak faktycznie możemy do tego podejść, ale... Pozwolę sobie zaprezentować kilka argumentów:
1)      Na stronach 1-15 jest dokładny przebieg „Marszu”
2)      Strona 9 zawiera zdjęcia na którym policjant podnosi z ulicy racę i rzuca ją w tłum ludzi
3)      Strona 10 zawiera zdjęcie na którym policja strzela ze strzelb gładkolufowych na poziomie ludzkiej głowy. Jest to wbrew prawu
4)      Na stronie 16 zawarty jest aneks odnośnie „Przymusu Bezpośredniego” gdzie znajdują się słowa: „W związku z obecnym stanem prawnym użycie środków przymusu bezpośredniego tak niebezpiecznych dla zdrowia i życia obywateli, jak teleskopowe pałki stalowe, broń palna oraz gazy łzawiące wobec wielotysięcznego tłumu, w którym znaczny odsetek stanowiły rodziny z dziećmi oraz osoby starsze, a w skali 100.000 uczestników Marszu Niepodległości agresywne i niezgodne z prawem zachowania dotyczyły niespełna 150 osób, działania Policji należy uznać za skrajnie nieprofesjonalne, i stanowiące bezpośrednie zagrożenie dla Życia i zdrowia obywateli.”
5)      Strona 20, czyli „aneks 2 – raport medyczny” zawiera stwierdzenie: „Ratownicy stwierdzili jednoznacznie, że tam gdzie nie było podjętej interwencji policji tam nie pojawiły się osoby poszkodowane, a przebieg marszu był niezakłócony.”
Po takiej lekturze nagle dochodzimy do wniosku, że jednak ci straszliwi „faszyści” nie są tacy krwiożerczy, prawda (zresztą zapraszam do przeczytania całego materiału) ? A jak to jest z tym faszyzmem? Oczywiście, są pewne powiązania i niektóre z organizacji idących na „Marszu” mają ich więcej a inne mniej aczkolwiek nazywanie 100.000 osób, w tym wielu rodzin z dziećmi, jako „faszystów” jest chyba takie jak śmierć Marka Tweina (dla przypomnienia: przesadzone)...
A czy działa to tylko w jedną stronę? Czy utożsamianie „antyfaszystów” z komunistami jest przeinaczeniem? No cóż... Być może nie mam tu takiego pojęcia o sprawie jak kilka paragrafów wyżej, ale mimo wszystko coś-tam słyszałem. Przede wszystkim, bardzo wielu „antyfaszystów” zbacza stanowczo za daleko w tym swoim „antyfaszyźmie”. Oczywiście, nie wszystkie organizacje to robią. Przykładowo kontrdemonstracja zebrana pod hasłem „Kolorowa Niepodległa” jest niczym więcej jak mnóstwem osób które są tam by się zabawić, postać trochę na ulicy i pomachać tabliczkami. Niestety wspomniana wcześniej „antifa” która bierze czynny udział w starciach 11.11 (ale nie na głównych ulicach tylko raczej gdzieś w bocznych zaułkach) jest otwarcie daleko, daleko po lewej stronie...
A jaki jest problem z komunizmem? Przecież nie jest ustrojem totalitarnym (w myśl prawa obowiązującego w Polsce) ! No tak, tak. Idąc tym tokiem rozumowania wujek Stalin był mężem stanu a dziadek Lenin chciał by w Polsce żyło się lepiej. Niestety ale tak nie jest. I niestety ale komunizm nie jest wcale lepszy od nazizmu.
Owszem. W każdej partii znajdą się ludzie wyglądający inaczej. Przykładowo w Swoim Ludziom Damy (skrót SLD) pojawił się jakiś czas temu pan Napieralski który przekonał wielu ludzi że jego partia może być jedyną alternatywą dla PO i PiS. Niestety, ten pan przegrał swoje wybory a na jego miejsce wrócił polityczny beton – pan Miller. I nie, nie staram się go obrazić. Uważam, że jest to człowiek z doświadczeniem politycznym i przygotowaniem merytorycznym do pełnienia niektórych funkcji państwowych. Problem leży w tym, by nie okazał się politykiem przygotowanym do usuwania opozycji czy wprowadzania stanu wojennego (na ten temat jeszcze porozmawiamy)...
No dobrze. Zbliżajmy się do końca. Co ustaliliśmy?
a)      Ten kto jest nazywany w mediach faszystą nie zawsze jest nim w rzeczywistości
b)      Komunizm, mimo błędów prawnych w naszym Kodeksie Karnym, nie jest ustrojem który chcemy wyznawać i nie jest ustrojem który chcemy popierać
c)       Przygotowanie merytoryczne czasem naprawdę się przydaje. Zwłaszcza kiedy nie możemy ufać mediom...
Zauważyliście, że ten tekst jest dłuższy od połowy tego bloga a nadal nie dotarłem do sedna problemów które tu wymieniam? Zauważyliście jak dużo jeszcze jest do opowiedzenia? Nasuwa się zatem myśl – dlaczego publikować coś co nie jest dokończone? Z kilku powodów, ale dwa są najważniejsze:

1)      Ten blog to właśnie miejsce na przemyślenia i wolne wnioski

2)      Nawet wolne przemyślenia potrafią nas czegoś nauczyć :)

2 komentarze:

  1. Marcinie. Nie uprawiaj tutaj proszę propagandy.
    Jak na razie wskazałeś nam, że "lewa strona" czasem źle postrzega "innych" (chociaż to również wyolbrzymiłeś). Zapomniałeś za to dodać, że duża część organizacji, które przygotowały Marsz ma faszyzujące odchyły. I to według wszelkich definicji, a nie "GW" czy "GP".
    Pozdrawiam,
    Kozioł

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koźle, być może wyolbrzymiłem niektóre sprawy. Przyznaję się bez bicia - święty nie jestem. A propaganda? No dobra. Niech będzie że widzę swój błąd :)
      Co do faszyzujących odchyłów oczywiście że jest to m.in. ONR co wskazałem w w/w tekście

      Usuń