Panie i
panowie, nie było mnie tu długo, bo zamiast przyjemności wybrałem biologię.
Dziś najcięższe starcia zostały zakończone i front ustabilizowany. Można wracać
do normalności, i do pisania. Dzisiaj napiszę ten i jeszcze jeden tekst, i może
uda się przedłużyć aktywność na następne dwa-trzy tygodnie ;-)
Ale do rzeczy. Dawno, dawno temu, w 2007 roku odbyła się
bardzo ciekawa rozmowa na temat miłości i zauroczenia pomiędzy mną a moim
kolegą, Mariuszem. Nie pamiętam jak ta rozmowa się zaczęła, ani jak się
skończyła, lecz pamiętam Mariusza, dziewczynę siedzącą wówczas u niego na
kolanach i sens, przesłanie tego dialogu. Nie chciałem nigdy pisać o tym
żadnego tekstu, ale ostatnio ktoś kompletnie inny podniósł ten sam temat i
teraz, mając już dwa źródła, mogę się jakoś ustosunkować publicznie.
Z dedykacją dla autora
drugiej rozmowy :-)