Panie i
panowie, nie było mnie tu długo, bo zamiast przyjemności wybrałem biologię.
Dziś najcięższe starcia zostały zakończone i front ustabilizowany. Można wracać
do normalności, i do pisania. Dzisiaj napiszę ten i jeszcze jeden tekst, i może
uda się przedłużyć aktywność na następne dwa-trzy tygodnie ;-)
Ale do rzeczy. Dawno, dawno temu, w 2007 roku odbyła się
bardzo ciekawa rozmowa na temat miłości i zauroczenia pomiędzy mną a moim
kolegą, Mariuszem. Nie pamiętam jak ta rozmowa się zaczęła, ani jak się
skończyła, lecz pamiętam Mariusza, dziewczynę siedzącą wówczas u niego na
kolanach i sens, przesłanie tego dialogu. Nie chciałem nigdy pisać o tym
żadnego tekstu, ale ostatnio ktoś kompletnie inny podniósł ten sam temat i
teraz, mając już dwa źródła, mogę się jakoś ustosunkować publicznie.
Z dedykacją dla autora
drugiej rozmowy :-)
Nie,
nie będę w żaden sposób wyciągał słownikowej definicji miłości. Zamiast tego,
zacznę masowo cytować Ericha Fromma, który ma niesamowite ilości dobrych
cytatów dotyczących tegoż uczucia (ale, czy to na pewno jest „uczucie”?
Odpowiedź gdzieś poniżej). Jeden z nich już jest po prawej stronie, a tutaj
drugi: „Czynny charakter miłości – poza elementem dawania – ujawnia się w tym,
że zawsze występują w niej pewne podstawowe składniki wspólne dla wszystkich
jej form. Są to: troska, poczucie odpowiedzialności, poszanowanie i poznanie.”
Przede wszystkim jednak powiem
wam, o czym była ta rozmowa, o której mówiłem na początku. Otóż Mariusz
wykazał, że zauroczenie (dalej: zakochanie) jest czymś zupełnie innym niż
miłość. Dawał bardzo szczegółowe rozmyślania i prawdopodobnie przytaczał jakieś
przykłady, jednak to już jest nieważne, ponieważ druga rozmowa zajmuje
dokładnie tą samą pozycję, i jedyna różnica jest w tym, że mogę to zacytować,
bo mam e-maila przed oczami:
„inaczej
jest jak się kogoś najpierw pozna, a później się zakocha niż jak najpierw ktoś
się komuś spodoba. Bo to pierwsze jest trwalsze, bo już się zna tą osobę trochę
i zakochuje się w niej, dlatego, że się trochę ja zna. A w momencie kiedy
kolejność jest odwrotna, przestajemy zazwyczaj być zakochani w tej osobie kiedy
ja poznamy trochę bardziej.
Oczywiście nie mam tu na myśli, że nie istnieje miłość od pierwszego wejrzenia, bo może i istnieje. Jednak ja wole teorie, która mówi, że aby kogoś naprawdę pokochać, trzeba go poznać, bo wtedy akceptujemy ta osobę razem z jej wszystkimi wadami itd.”
Oczywiście nie mam tu na myśli, że nie istnieje miłość od pierwszego wejrzenia, bo może i istnieje. Jednak ja wole teorie, która mówi, że aby kogoś naprawdę pokochać, trzeba go poznać, bo wtedy akceptujemy ta osobę razem z jej wszystkimi wadami itd.”
Przyda się tu jednak słowo
wyjaśnienia i zsynchronizowanie wszystkich pojęć. Mój drugi rozmówca, którego
imienia jak zauważyliście nie mogę podać, mówi o poznaniu, zakochaniu,
spodobaniu się… Ale tak naprawdę, w innych, prostszych słowach chodzi o to, że
miłość jest jak kochamy kogoś po jego głębszym poznaniu, razem ze wszystkimi
wadami, podczas gdy zakochanie, zauroczenie, spodobanie się jest wtedy jak ktoś
nam się zwyczajnie, fizycznie podoba. Tylko dlatego, że dziewczyna z
naprzeciwka ma ładną buzię, nie oznacza automatycznie, że ją kocham, wezmę z
nią ślub i będę miał piątkę tłustych dzieci. To, że jest ładna oznacza tylko i
wyłącznie, że mi się podoba. Do momentu aż pojawi się ktoś inny.
W tym miejscu muszę wrzucić
kolejny cytat z Fromma i następnie przejdę do własnego zdania na temat miłości
i zakochania: „Gdyby miłość była wyłącznie uczuciem, nie byłoby podstawy do
obietnicy dozgonnej wzajemnej miłości. Uczucie przychodzi i może odejść. Skąd
mogę wiedzieć, czy pozostanie ono na zawsze, skoro w mój akt nie jest włączony
ani osąd, ani decyzja?” No i właśnie. Skoro to nie jest po prostu uczucie, to,
o co właściwie chodzi? Ano „kochać oznacza powierzyć się komuś bez żadnych
zastrzeżeń, oddać się całkowicie w nadziei, że nasza miłość wywoła miłość
człowieka, którego kochamy. Miłość jest aktem wiary; każdy, kto ma mało wiary,
ma mało miłości.”
Teraz kilka moich własnych słów,
bez cytatów i wtrąceń obcych wywiadów. Gdy kogoś widzimy po raz pierwszy, może
się nam spodobać. Ten uśmiech rozświetlający najgłębsze ciemności, oczy niczym
bezchmurne niebo, niesforny kosmyk włosów dodający urody itd. itp. etc. To
wszystko są cechy fizyczne, wszystko to możemy zaobserwować bez faktycznego
poznania, bez potrzeby rozmowy. Gdy widzimy kogoś raz na tydzień, albo nawet i
codziennie, ale na zaledwie kilkanaście minut, nie możemy go poznać. Widzimy
go, „znamy” go (czyli potrafimy go rozpoznać na ulicy) ale nie rozumiemy kim
jest, co i o czym myśli. Bardzo często, gdy zaczynamy sobie uświadamiać, że ta
osoba jest istotą myślącą i czującą dokładnie tak jak my, zakochanie zaczyna
się ulatniać, zaczyna wkradać się nuda i chęć zmiany obiektu zakochania.
Miłość jest inna. Miłość może
ewoluować z zakochania, gdy w miarę poznawania drugiej osoby, zaczynamy zakochiwać
się bardziej i bardziej. Widzimy wady drugiej osoby, rozumiemy, że za tym
uśmiechem kryje się coś zupełnie innego niż nam się wydawało, ale mimo to nadal
ją kochamy (i tak, istnieje miłość od pierwszego wejrzenia, ale to
skomplikowane do wyjaśnienia).
Miłość jest również wtedy gdy
zamiast po prostu lubić czyjąś twarz, ręce, organy rozrodcze, nogi, cokolwiek innego,
lubimy to, co jest wewnątrz głowy. Piękno przeminie – włosy staną się siwe,
wysocy staną się zgarbieni, bezchmurne niebo zostanie zastąpione przez Wielką Brytanię – a mimo to my nadal będziemy ją kochać. Bo to, co jest w głowie będzie
tylko rosnąć, rozwijać się, stawać się piękniejsze i jeszcze bardziej warte
odnotowania :-)
Dwa
ostatnie, blisko połączone cytaty i na dziś koniec:
„Miłość nie jest
produktem seksualnego zaspokojenia, lecz seksualne zadowolenie – a nawet tak
zwana technika – jest rezultatem miłości,”
„Ponieważ większość ludzi łączy pożądanie seksualne z pojęciem miłości, łatwo dochodzą do błędnego mniemania, że się kochają, kiedy pożądają się fizycznie. Jeżeli to nie miłość pobudza pragnienie fizycznego zespolenia, jeżeli miłość fizyczna nie jest równocześnie miłością braterską, nigdy nie prowadzi do związku, który by nie miał charakteru orgiastycznego i nie był przemijający.”
„Ponieważ większość ludzi łączy pożądanie seksualne z pojęciem miłości, łatwo dochodzą do błędnego mniemania, że się kochają, kiedy pożądają się fizycznie. Jeżeli to nie miłość pobudza pragnienie fizycznego zespolenia, jeżeli miłość fizyczna nie jest równocześnie miłością braterską, nigdy nie prowadzi do związku, który by nie miał charakteru orgiastycznego i nie był przemijający.”
Szybkie podsumowanie:
1. Zakochanie jest kwestią fizyczną i szybko przemija w
niebyt
2. Miłość jest czymś trwałym, czymś sięgającym ponad
fizycznymi niedoskonałościami
3. Mam nadzieję, że ten tekst nie jest aż tak chaotyczny jak
wyglądał, gdy go pisałem…
Pozdrawiam serdecznie
:-)
How to make money from gambling with the tools - Work
OdpowiedzUsuńI used to 남원 출장안마 make 삼척 출장마사지 money from gambling with the tools. However, I still 충주 출장샵 made หารายได้เสริม money off betting games, and I am now 원주 출장샵 not doing that in a way that