Wrzucam to dopiero po tygodniu od ostatniego wpisu,
ponieważ chciałem wam dać wystarczająco dużo czasu, (o którym dzisiaj mowa) by
zapoznać się ze zmianami i skomentować je należycie (plus ankieta nadal trwa).
Teraz zaś zapraszam do dalszej zabawy
Czy
maturzyści czytają (będą czytać), nie wiem. Nie wiem czy mają na to ochotę ani
czy mają na to czas. Czas… Ostatni tydzień nauczył mnie nienawidzić pojęcia
zwanego czasem. Ciągle jest go za mało, wszystko pożera go za dużo… Dochodzimy
do punktu, w którym albo mamy czas albo robimy wszystko, co do nas należy.
Przemysław Gintrowski w piosence „Tylko Kołysanka” śpiewa „Tylko czas nie
chodzi spać” i chyba ma rację. On nigdy nie śpi, on zawsze ucieka…
Czas, z łaciny tempus, jest skalarną wielkością fizyczną,
która jest używana tylko i wyłącznie przez człowieka. Żadne zwierzę na 3.
planecie od Słońca nie posługuję się zegarkiem, nie jest nigdzie spóźnione, nie
przejmuje się upływającymi godzinami. Tylko my. Nosimy zegarki, patrzymy na
ekrany telefonów / komputerów i w skupieniu obserwujemy jak każde 60 sekund
naszego cennego czasu upływa powoli w niebyt. Czujemy się przytłoczeni
świadomością, że ciągle czegoś nam brakuje, że ciągle coś nam ucieka. Próbujemy
się jakoś „wstrzelić” w te przedziały czasowe: skończyć szkołę w wieku 24-25
lat, w wieku 30 lat założyć normalną rodzinę, w wieku 65 lat odejść na
emeryturę (co nie znaczy, że przestaniecie pracować…). Jednak nie zawsze tak
było. Pamiętacie (nie, wiem, że nie) jak byliście naprawdę mali, gdy to rodzice
wam mówili, że czas wracać z placu zabaw? Albo, że czas iść spać? Nikt nie
wiedział, czemu i nikogo nie interesowały jakieś cyfry na zegarku / ekranie…
Pomijając fakt, że wtedy jeszcze mało kto wiedział jak „czytać” godziny z
normalnego zegarka ;) Wszystko się zmienia w trakcie dorastania…
Kolejna sprawa – czy tylko ja tak mam, że gdy moje życie prywatne dogorywa
odnoszę sukcesy w szkole? A to przecież znowu kwestia czasu i sposobu jego
marnowania. Nie mam, z kim siedzieć do późna na portalu społecznościowym,
generalnie nie mam za bardzo, z kim rozmawiać po nocach, więc zamiast tego
skupiam się na robieniu tego, co powinienem (ewentualnie pisaniu czegoś i
wierze w to, że ktoś to będzie czytał). W efekcie jestem dziś człowiekiem
uwielbianym przez moich nauczycieli i instruktorów, za konsekwencję i za
wykonywanie 150% założonego planu, ale za to praktycznie bez życia prywatnego.
Czy mi to przeszkadza? Odpowiedzią jest czas, którego niestety nie posiadam…
Jak już zapewne zauważyliście trochę chaotycznie skaczę dziś z jednego punktu
na drugi. Wszystko przez to, że jestem „w ogniu bitwy o Mazowsze” jak to
śpiewał zespół Buldog w piosence „V rozbiór Polski.” Staram się codziennie
dopisać jeden paragraf do tego artykułu, bo całego nie byłem w stanie napisać w
jednym podejściu i choć nie jest to wcale moja ulubiona droga, najwyraźniej
działa, bo zbliżamy się już do końca. I chyba to jest najważniejsze. Nawet jak
nie macie na nic czasu i wszędzie wam go brakuje (przydałby się dodatkowy dzień
wolny między sobotą a niedzielą) czasami warto usiąść na chwilę i zrobić coś
tylko dla siebie, coś co lubicie, coś co jest wartościowe, coś co powoduje w
was dumę. Nic wam się nie stanie, jeśli na 10 minut się zrelaksujecie,
pomyślicie o czymś innym niż tylko o złośliwym życiu, obowiązkach, szkole,
wezwaniu do komisji wojskowej i o wszystkich innych sprawach, którymi
powinniście się zająć. Tylko mam do was jedną, ostatnią prośbę – przeznaczcie
te 10 minut na coś innego niż na siedzenie w internecie na jakiś kwejkach czy
innych demotywatorach. Zacznijcie czytać książkę, pójdźcie na spacer, pobawcie
się z psem… Nie wiem, co możecie zrobić, ale siedźcie jak najdalej od internetu
w tym wolnym czasie. Internet zabije i czas i wolę walki by dalej się uczyć.
Wiem coś o tym.
Na koniec jeszcze krótki cytat Alberta Einsteina na temat marnowania czasu:
„Znane są tysiące sposobów zabijania czasu, ale nikt nie wie, jak go
wskrzesić.” Pamiętajcie o tym, gdy będzie się tak nudzili, że będziecie robili
jakieś głupoty bez żadnego znaczenia. A skoro już jesteśmy przy twórcy teorii
względności: „To jak szybko płynie czas zależy od tego, po której stronie drzwi
od łazienki stoisz”
Tekst ukazał się w maju 2014 roku
w gazetce szkolnej
LXVII LO im. Jana Nowaka-Jeziorańskiego
w Warszawie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz