Moi drodzy, chciałem zacząć z tekstami
odnoszącymi się do ostatniej ankiety jednak przypomniano mi o rocznicy, która
właśnie nadeszła i w związku z tym zmuszony jestem wystosować tekst
okolicznościowy ;)
Tak, mówię o 13
Grudnia 1981 roku i o stanie wojennym wprowadzonym przez
generała Wojciecha Jaruzelskiego. Moje osobiste zdanie odnośnie tego wydarzenia
jest od lat takie same – ponieważ interwencja sił radzieckich, tudzież
oddziałów innego państwa „sojuszniczego” a skupionego w Układzie Warszawskim,
była możliwa i wykonalna, wprowadzenie stanu wojennego na terenie Polskiej
Rzeczpospolitej Ludowej było w interesie wszystkich Polaków.
Wiem, wiem. Właśnie zaprzeczam swoim
słowom jak to ja nienawidzę komunistów i socjalistów. A ja wam powiem moi mili,
że właśnie w ten sposób udowadniam jak bardzo ich nienawidzę. W 1981 roku nas
zaczynały się u nas, w Polsce, ruchy, których władze PRL nie mogły powstrzymać.
Siły NRD-owskie czy Radzieckie nie miałyby jednak żadnych skrupułów by
rozpocząć faktyczną wojnę domową na terenie Socjalistycznej Polski i poprzez
rzekę krwi powstrzymać Solidarność przed faktycznymi zmianami.
Generał Jaruzelski dzięki swojej akcji
wprowadzenia stanu wojennego uciął jakiekolwiek spekulacje i plany za wschodnią
czy zachodnią granicą. Jedni nas nienawidzili, bo zabraliśmy im m.in. bogaty
Śląsk, drudzy nam nie ufali, bo Polska nigdy nie była spokojna. Zaczęliśmy
walczyć z naszymi wschodnimi braćmi w 1944, wyszliśmy ponownie w 1956, 1970 no
i w 1981 władza poczuła się zagrożona. Solidarność rosła w siłę a zatem cały
Układ Warszawski zaczął chwiać się w posadach. Wyobraźcie sobie teraz Układ
WARSZAWSKI, z którego Warszawa odchodzi…
Po za tym – Solidarność!
Dziewięć milionów członków w 1980 roku. To prawdziwy cud na skalę bloku. To
jest siła, której nie można tak po prostu usunąć. To znaczy, my nie moglibyśmy
tego zrobić. Gdyby wkroczyli Sowieci z pomocą Niemców, Bułgarów, Czechów i
Węgrów… Może ktoś dałby radę się schować, a może nie… Zwłaszcza, że Solidarność
wolna od agentów nie była…
Teraz ktoś powie – ZSRR był uwikłany w
wojnę w Afganistanie (1979-1989) i raczej nie jest to możliwe ażeby dali radę
jeszcze zrobić interwencję w Polsce. Armia NRD? Przecież to przysłowiowy
„śmiech na sali.” A nikt inny się sam z siebie nie ruszy. Przecież jesteśmy
trzecią siłą Układu Warszawskiego!
No może i tak, ale z tego, co mi wiadomo
na terenie PRL, Czechosłowacji i NRD w 1980 roku stacjonowało w dalszym ciągu
60 dywizji sowieckich plus kolejne 15 dywizji NRD-owskich i Czechosłowackich.
Kolejna kwestia – ćwiczenia „Sojuz 81” czyli wspólne manewry armii PRL, NRD i
ZSRR… Potem zresztą kolejne manewry pod kryptonimem „ćwiczenia Ogarkowa”, które
przeprowadzono na pozycjach wyjściowych na terytorium Polski w grudniu 1980
roku. W kalendarium stanu wojennego (i wydarzeń
przed nim) dzień 3 kwietnia 1981 jest oznaczony, jako: „wojska sowieckie
stacjonujące w ZSRR, NRD i Czechosłowacji koncentrują się wokół granic Polski.
Bez uprzedniego zgłoszenia polskim organom ruchu lotniczego Rosjanie
przerzucają z Czechosłowacji do Polski 32 śmigłowce bojowe Mi-6, które wykonują
loty bojowe w okolicach Torunia. Piloci sowieccy nie podporządkowują się
polskim organom ruchu lotniczego.”
Jeśli komuś się wydaje, że ZSRR po prostu
odpuściłoby Polsce tak dużą awanturę to przepraszam, ale jest w błędzie.
Byliśmy, jak już mówiłem, trzecią siłą Układu, mieliśmy centralne miejsce we
Wschodniej Europie, mnóstwo pieniędzy i wpływów Związku Radzieckiego płynęło
przez nasze terytorium. Nie. Zostawienie Solidarności samej sobie byłoby
niemożliwe. A ponieważ ZSRR nie mógł nas zostawić w spokoju…
…jedyną opcją pozostawało uspokojenie
ichniejszego Sztabu Generalnego poprzez wprowadzenie stanu wojennego na
terytorium całego kraju. Ówczesny prezydent Francji, François Mitterrand
(notabene socjalista), stwierdził: „Widziałem zawsze tylko dwie, a nie trzy
możliwości: albo rząd polski przywróci porządek w kraju, albo uczyni to Związek
Radziecki. Trzecią hipotezę, zakładającą, że mogłoby dojść do zwycięstwa
„Solidarności,” uważałem zawsze za czystą fikcję. Ruch zostałby zmieciony przez
radzieckie oddziały.”
Tak, więc moje zdanie na ten temat jest
następujące – mimo iż socjaliści, komuniści i im podobni są największym złem
tego świata nie wolno nam, Polakom, myśleć o stanie wojennym, jako o czymś co
nie było konieczne. Generał Wojciech Jaruzelski wybrał mniejsze zło i zamiast
czołgów sowieckich oraz wojny Solidarności ze Związkiem Radzieckim wybrał
czołgi polskie i stan wojenny. Na jego miejscu, widząc ćwiczenia NRD i ZSRR
przy granicach z Polską, wiedząc o radzieckich garnizonach na terenie mojej
ojczyzny i o tym, że ja nie mogę temu w inny sposób zapobiec, wybrałbym stan
wojenny i wprowadziłbym go z pełną świadomością, że przez następne
dwadzieścia-trzydzieści lat ludzie będą na mnie psy wieszali. Ale zrobiłbym to
ażeby uniknąć większego zła, jakim byłoby wprowadzenie do Polski sił
sowieckich. Dlatego też nie znajdziecie mnie w tłumie ludzi, którzy skandują
słowa z tytułu dzisiejszego tekstu. Uważam wręcz przeciwnie – gdyby dopuścić do
interwencji ZSRR na terenie Polski a skierowanej przeciwko Solidarności,
(tak, to inna piosenka) należałoby go jak najszybciej postawić przed sądem.
Pozdrawiam mając nadzieję, że nadal mnie
lubicie ;)
PS.
Godzina opublikowania tego postu jest taka sama jak godzina zatwierdzenia stanu
wojennego przez Radę Państwa 32 lata temu
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńTak, zdaję sobie sprawę, że nie żyłem w tamtych czasach i mogę mieć inne spojrzenie na te krwawe wydarzenia. Jednak w dalszym ciągu uważam, że zostało wybrane mniejsze zło.
UsuńA z językiem proszę się pohamować
Pozdrawiam