poniedziałek, 27 stycznia 2014

Ludzie na podstawie J. Kaczmarskiego

                A zatem stało się! Wróciłem! Po to mamy właśnie przyjaciół ażeby wspomogli nas rozmową w chwili rozpaczy. Mnie wsparto i oto tekst, którego pełnym tytułem miało być „Różne typy ludzi na podstawie utworów Jacka Kaczmarskiego”, ale żebyście nie dostali oczopląsu skróciłem to odrobinę. Dlaczego Kaczmarski? Po prostu jego piosenki (oraz piosenki Przemysława Gintrowskiego, przepraszam, że w tytule jest tylko Kaczmarski) niosą pewien ponadczasowy przekaz i słuchanie ich (oraz rozumienie tego, czego się słucha) pomaga w pewien sposób zrozumieć świat. Czasami jedna piosenka potrafi nieść za sobą kilka różnych przesłań.
                Na pierwszy ogień „Karol Levittoux” (co prawda w wykonaniu Gintrowskiego no, ale…). Przede wszystkim umiejscowienie historyczne – Karol był członkiem tajnego Związku Patriotycznego w Łukowie, który chciał wprowadzenia Republiki, uwłaszczenia chłopów i zniesienia pańszczyzny. W 1841 roku Związek został odkryty a Karol Levittoux wraz z 199 innym członkami został wysłany do warszawskiej Cytadeli na „przesłuchanie”. Wytrzymał kilka miesięcy nie wydając przy tym żadnego ze swoich współpracowników, był bity, głodzony i zakazywano mu spać. Brutalne śledztwo spowodowało, że podpalił się w swojej celi. Od tamtego czasu przestano dawać więźniom światło do cel. Jak to się łączy z naszym tematem? Są na tym świecie ludzie, którzy są wytrwali, twardzi i nie odpuszczają nawet w ciężkich czasach. Są tacy ludzie, którzy robią to, co sobie zaplanowali.
                Z drugiej strony mamy piosenkę pod tytułem „kantyczka z lotu ptaka”, która jest dość ciekawym podsumowaniem Polski. „Smuć się Chryste Panie w chmurze widząc jak się naród bawi, znowu chciałby być przedmurzem i w pogańskiej krwi się pławić.” Zresztą najważniejsze są przerywniki typu, „Co zbawienie nam, czy piekło! Byle życie nie uciekło! Jeszcze będzie czas umierać! Żyjmy tu i teraz!” oraz „Co nam hańba, gdy talary mają lepszy kurs od wiary! Wymienimy na walutę honor i pokutę!.” Nie, nie, nie. Nie każę wam porzucać waszej pokuty czy wiary. Są po prostu ludzie, którzy żyją swoim życiem i cokolwiek im przyjdzie na myśl – robią. Po co się zastanawiać nad życiem jak można wyznawać prostą zasadę carpe diem.
                Teraz mamy trzeci typ: bankierów, czy raczej skąpców. Jak się domyślacie piosenka nazywa się „bankierzy” i zwracamy uwagę przede wszystkim na słowa: „Serce kusi ochota by skorzystać ze złota, lecz niech toczy się, niech innych toczy, niech innych toczy...” Oni nie walczą do końca i za wszelką cenę, nie. Oni nie żyją w stylu carpe diem, nie. Oni żyją w stylu „tyle mogę wydać, ale na wszelki wypadek obetnę wydatki o połowę… Hmm… Po zastanowieniu obetnę to jeszcze trochę…” W ich życiu chodzi o ucinanie wydatków gdziekolwiek się da i oszczędzaniu. Na co oszczędzają? Nie mam zielonego pojęcia. Może inaczej. Ja też lubię oszczędzać, ale ja nie ucinam wydatków na siłę wszędzie gdzie tylko mogę. Jak coś chcę i stwierdzam, że mnie na to stać to to po prostu kupuję. Ale ja się na takiego typowego bankiera nie nadaję (jestem, blisko ale nadal jestem normalny ;) )
                Podsumowanie? Nie wiem. Może takie, że ludzie są różni? Może takie, że warto słuchać Kaczmarskiego/Gintrowskiego? Nie wiem. Posłuchajcie sobie od czasu do czasu losowego utworu któreś z tych wykonawców i zdecydujcie, co z tego wyciągacie dla siebie. Powodzenia :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz