poniedziałek, 17 lutego 2014

Uczenie się na błędach

                Podczas jednej z rozmów o wszystkim i o niczym usłyszałem propozycję napisania czegoś o ciekawym zjawisku psychofizycznym znanym w środowisku uczniowskim i nie tylko, jako „kac”. Z przykrością odmówiłem, ponieważ kompletnie nie znam tematu i wolę się tam nie zagłębiać… ALE! Wiem coś o uczeniu się na swoich błędach. Wiem o tym chyba aż za dobrze i dzisiaj, tak żeby trochę nawiązać do tamtej propozycji o tym właśnie do was napiszę.
                Wszyscy popełniamy błędy, prawda? I od małego słyszymy „nie rób tego” albo „nie rób tamtego.” Problem jest w tym, że nigdy tego nie słuchamy. Nie wynika to z braku szacunku, przynajmniej w większości przypadków, lecz raczej z faktu, że zwykłe powiedzenie czegoś nie sprawia, że od razu wszystko zrozumiemy. Samo opowiadanie jak jeździć samochodem nie sprawi, że nagle będziemy zawodowym kierowcą! Oczywiście słuchanie takich wykładów umoralniających sprawia, że zaczynamy się zastanawiać nad popełnieniem danego występku, ale czasami zdarza się, że taki wykład pogłębia jeszcze naszą ochotę do zrobienia czegoś bardzo głupiego.
                My, ludzie, mamy niesamowitą wyobraźnię. Potrafimy wyobrazić sobie smoki, twierdze, powiewające na wietrze flagi, wyścigi samochodowe w Alpach czy wielkiego różowego smerfa maszerującego na Placu Czerwonym przed pomnikiem, Kim Dzong Ila (spróbujcie!). Wszystko to przychodzi nam łatwo niczym drzemka na kanapie między śniadaniem a obiadem w okresie wakacji/ferii/urlopu (a najlepiej świąt). Ok. Zgoda. Nie każdy drzemie na kanapie, ale chyba rozumiecie, do czego zmierzam? Zmierzam do tego, że nasza wyobraźnia jest niesamowicie pojemna jednak są na tym świecie rzeczy, których nie możemy sobie od tak wyobrazić. Gdybyście nigdy się niczym nie oparzyli, czy wiedzielibyście, jakie to uczucie? Czasami trzeba po prostu dotknąć piekarnika żeby zrozumieć coś z życia. I to niezależnie od tego czy wspominamy oparzenia, jako radosną czy przygnębiającą stronę naszego życia.
                Prawdopodobnie podobnie jest z tym niesamowitym kacem. Pijesz, pijesz, pijesz a potem się budzisz w rynsztoku bez telefonu, portfela i kluczy do samochodu. Ok. Przesadzam. Wiem. Mi po prostu nigdy nie zależało na zdobywaniu takiego doświadczenia… ALE! Najważniejsze w zdobywaniu doświadczenia jest to by wyciągać z nich wnioski. Masz kaca? Następnym razem nie pij na pusty żołądek. Ewentualnie pamiętaj by na następny dzień zrobić coś rozsądnego typu zimny prysznic lub sok pomidorowy.
                Z polityką jest tak samo – możesz pójść z jakąś partią (tzn. głosować i wspierać), lecz jeśli ta partia nie robi tego, co obiecała, jeśli nie działa tak jak powinna i jeśli przestajesz w nią wierzyć to ją zmień. Oczywiście, w środowisku tej partii zostaniecie odebrani, jako zdrajcy, ale nie ma sensu brnąć w coś, co nie ma przyszłości: Przestań być nacjonalistą, jeśli nacjonalizm przestał ci odpowiadać, przestań być konserwatystą, jeśli liberalizm wydaje ci się lepszy, przestań być liberałem, jeśli uważasz, że liberalizm niszczy Trzecią-Planetę-Od-Słońca i mentalność ludzi, którzy na niej żyją. Aha, i przestań być kimkolwiek jesteś, jeśli nie rozumiesz swojej ideologii! Przypomnijcie mi – czemu jesteśmy na polityce?
                Ach, tak. Doświadczenie. Marszałek Bismarck (de facto był bodajże kapitanem, po czym sam sobie nadał tytuł marszałka, gdy dostał trochę władzy) pewnego razu wypowiedział takie słowa: „Osobiście wolę uczyć się na cudzych błędach niż na swoich.” Panie i panowie, nawet nie wiecie jak bardzo bym tak chciał. Niestety nie potrafię i muszę każdego dnia uczyć się na swoich własnych, mniejszych lub większych, porażkach. I podejrzewam, że wy też w ten sposób zdobywacie swoje doświadczenia życiowe. Dlatego nie przejmujcie się błędami. Martwcie się tym ażeby coś z tych błędów wynosić i czegoś się uczyć. Zresztą jak to zostało powiedziane w „Portrecie Doriana Greya”: „Jedyne, czego nie będziecie na starość żałować to popełnionych błędów.”

Powodzenia i pozdrawiam



Tekst ukazał się w lutym 2014 roku
w gazetce szkolnej
LXVII LO im. Jana Nowaka-Jeziorańskiego
w Warszawie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz