Zazwyczaj
tego nie robię, bo uważam, że gry i filmy mają wystarczającą reklamę, bym nie
musiał się tym zajmować. Tym razem jednakże chciałbym się z wami podzielić
czymś nowym i czymś niesamowitym. Jest to gra na telefon (smartphone),
stworzona przez Google, w realnym czasie i w realnym świecie, zaprojektowana na
Androida, niedawno wyszła również na iOS (nadal wprowadzane są poprawki, bo nie
wszystko dało się zrobić za pierwszym razem…). Panie i panowie! Przedstawiam
wam Ingress!
W
internecie znajdziecie z pewnością mnóstwo poradników, dyskusji, grup na temat
tej gry. Od siebie jednak dorzucę wam kilka groszy. Przede wszystkim nie ma tu
żadnych postaci, smoków, księżniczek i zamków. Jest tylko mapa, strzałka z GPS
i portale. Poruszacie się normalnie, tak jak zawsze, z tą różnicą, że macie
włączony GPS i patrzycie na strzałkę na ekranie. Celem gry jest przejmowanie
portali przeciwnika i wzmacnianie w ten sposób swojej frakcji. Wiele portali
jest już postawionych, ale nadal można nadsyłać kolejne zgłoszenia (szacowany
czas od zgłoszenia do utworzenia portalu to 3-5 tygodni)…
W
głębsze szczegóły nie będę wchodził, bo w to już trzeba zagłębiać się po trochu
samemu, korzystając z porad starszych graczy albo z poradników. To, co jest
najważniejsze to fakt, że tej gry nie można wygrać. Zawsze znajdzie się ktoś,
kto zniszczy i przejmie wasz portal. Zawsze znajdzie się ktoś, komu nie dacie
rady odebrać portalu. Niedaleko miejsca gdzie mieszkam jest uniwersytet. Gdy
spojrzycie na niego rano wszystkie portale są niebieskie, wieczorem natomiast,
wszystkie potrafią już być zielone. Płynność gry jest porażająca (w znaczeniu:
niesamowita). Nigdy nie można być pewnym jak długo portal się utrzyma…
No tak.
O co chodzi z tymi „zielonymi” i „niebieskimi” i jaka właściwie jest fabuła?
Wygląda na to, że zacząłem mówić o szczegółach zanim powiedziałem o ogółach.
Generalnie chodzi o to, że w naszym świecie pojawiło się XM, czyli Nieznana
Materia (czasem tłumaczone inaczej). Ludzie podzieleni są na dwa obozy (być
może trzy, ale to jeszcze nie teraz) – Oświeceni (zieloni), którzy uważają, że
można tą energię wykorzystać do wzbogacenia ludzkości i podniesienia poziomu
technologicznego, oraz Ruch Oporu (niebiescy), którzy uważają, że ta cała
Nieznana Materia zniewoli ludzkość i odbierze jej resztki wolności. Jako
argument swojej racji przytaczają fakt, że XM wpływa, i zmienia, myśli, reakcje
i uczucia ludzi. Portale stawiane przez te dwie frakcje mają również odmienne cele
– Oświeceni chcą przyciągnąć więcej XM, Ruch Oporu próbuje postawić parasol
ochronny by Nieznana Materia nie przedostawała się do naszego świata.
Teraz
kolejna kwestia: „A dlaczego miałbym w to grać?” Zacznę od faktycznej,
wymiernej wartości liczbowej – zanim zacząłem grać robiłem około 6-7,000 kroków
dziennie, a i to tylko jak miałem regularną szkołę. Teraz robię 16-20,000
kroków dziennie (to jest nawet 17 kilometrów każdego dnia!). Owszem, powrót z
treningów zamiast 20-25 minut zajmuje mi teraz 45-50 minut. Owszem, nadkładam
czasami nawet i 4 km jak wracam. Owszem, jak idę do parku powtarzać formy i techniki
(karate) to jeszcze zahaczam o sąsiednią ulicę, bo tam jest portal. I wreszcie
owszem, naprawdę mam chęci by wyjść z domu i przejść kilka kilometrów tylko po
to żeby gdzieś dojść i prawie natychmiast zawrócić. Na tym polega ta gra:
Idziecie gdzieś, stoicie kilka minut i hakujecie portal na swoim telefonie, po
czym zawracacie i idziecie z powrotem. Ludzie będą się na was dziwnie patrzeć,
ale w końcu się przyzwyczają, że po prostu czasami musicie sobie stanąć w
okolicy tego konkretnego pomnika… Nie tylko zabawa, ale też dobre ćwiczenia na
nogi. Zwłaszcza, jeśli będzie chodzić a nie tylko jeździć samochodem ;)
Trochę
mniej wymierna, ale nadal ważna kwestia to strona społeczna. W samej
południowej Kalifornii gra nieco ponad milion osób. Są stworzone grupy na
Google Plus skupiające „agentów” z konkretnych regionów i nastawione na
współpracę między tymi „agentami.” Ci ludzie się spotykają, jeżdżą razem na
drugi koniec kraju (albo do Kanady) na duże wydarzenia, chodzą razem na
uniwersytety… To jest po prostu wielka socjalna sieć. I zawsze to fajnie poznać
kogoś nowego. Zwłaszcza, że wielu z tych ludzi ma naprawdę świetne poczucie
humoru ;)
Panie i
panowie, nie wiem ile wam to naświetliło, ale powiem jedno i zapamiętajcie to: ściągnijcie
Ingress i zacznijcie grać w swojej miejscowości. Losy ludzkości mogą zależeć od
was! I pamiętajcie: jakikolwiek będziecie mieli humor, wybierzcie frakcję,
która ma kolor bezchmurnego nieba! ;)
Tutaj link do zdjęć z gry, tak żebyście widzieli na własne oczy,
o czym mówię
Pozdrawiam :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz