środa, 16 lipca 2014

Wojna w Wietnamie, część polityczna

                Kontynuując serię o Wietnamie wracamy dziś z polityką. Temat jest ciekawy i potrzebny do zrozumienia całego konfliktu, oraz do zrozumienia przyczyn porażki Stanów Zjednoczonych. Porażka ta, bowiem nie wzięła się z chmur. Jest to seria działań w polityce, która uniemożliwiła zwycięstwo oraz zablokowała możliwość dalszego przedłużania wojny. Spróbuję trzymać to krótko, zwięźle i na temat. Zobaczymy jak mi wyjdzie ;)
Wkrótce seria zostanie zakończona podsumowaniem działań ściśle wojennych.

                Jak wiemy, na samym początku, w XIX-XX wieku, Francja przejęła kontrolę nad Wietnamem, Laosem i Kambodżą. Nie bardzo było, komu walczyć z Francuzami (albo inaczej: wszystkie ruchy oporu były skłócone wewnętrznie i nie osiągnęły większych sukcesów)… Zresztą wtedy jeszcze trójkolorowi potrafili pobrzęczeć szabelką… Po kilkudziesięciu latach (w latach 30’ i 40’ XX wieku) sytuacja zaczęła się jednak zmieniać. Obudziła się Japonia, która przemaszerowała przez Chiny (nie dokładnie, ale Chin się nie da łatwo pobić…) i zaczęła spoglądać krwawym wzrokiem na Indochiny. Potrzebowali surowców i paliwa. W dodatku francuskie kontyngenty w tamtym rejonie były już żartem a nie wojskiem. Tutaj, w tej i tak już skomplikowanej sytuacji wkracza Ameryka. Władza Japonii w Azji nieszczególnie im się podoba, więc rozpoczynają współpracę z Viet Minh i finansują go do walki z Japonią. Jak wszyscy wiemy, Japonia w 1945 roku kapituluje. Wietnam oczekuje od Ameryki uznania niepodległości i pomocy w odbudowywaniu kraju…

                Po zakończeniu Drugiej Wojny Światowej rozpoczyna się jednakże wojna równie bolesna, a na pewno dłuższa – Zimna Wojna. Ameryka potrzebuje teraz Francji jak nigdy wcześniej i jest gotowa pomóc jej za wszelką cenę. Nawet za cenę sprzedania byłego sojusznika. Francja dostaje, zatem pieniądze i wsparcie dyplomatyczne by po raz kolejny zdominować Indochiny. Akcja zostaje zakończona pełnym sukcesem. Do czasu, gdy w 1946 Viet Minh oficjalnie rozpoczyna wojnę z nowym okupantem. Ho Chi Minh zabiega o pomoc innych państw socjalistycznych i gdy w 1949 roku Komunistyczne Chiny zwyciężają wojnę domową, Wietnam łapie wiatr w żagle. W 1954 zostaje podpisany traktat między Południowym a Północnym Wietnamem i rodzą się nowe państwa. Trzy lata później komuniści ruszają dalej…

                W tym momencie należy zwrócić uwagę, co się dzieje w USA – Dwight D. Eisenhower (pr. 1953-1961) tworzy „doktrynę domina,” w której mówi, że gdy jedno państwo w Azji stanie się komunistyczne, inne zaraz pójdą za nim. Dlatego też należy za wszelką ceną zapobiegać tej rewolucji… Eisenhower jednakże nie widział wystarczających podstaw by wysyłać tam żołnierzy. Owszem, w 1957 roku wojna między Północnym a Południowym Wietnamem już trwała, ale nie było tam zdecydowanej przewagi którejś ze stron. John F. Kennedy (pr. (1961-1963) jako pierwszy wysłał amerykańskich ekspertów i oficerów szkoleniowych by pomóc Francuzom i Południowym Wietnamczykom. Za czasów Lyndona B. Johnsona (1963-1969) miał miejsce atak Północnego Wietnamu na okręt USS Maddox. Johnson najpierw, w trakcie wyborów, zapowiadał robienie wszystkiego by wojny nie było, ale dziś ocenia się powszechnie, że atak w 1964 był amerykańską prowokacją w pełni przez Johnsona zaplanowaną. Niezależnie od wszystkiego ten właśnie prezydent rozpoczął wojnę w Wietnamie i zaangażował tam po raz pierwszy amerykańskich żołnierzy.

                Teraz chwila o samym Południowym Wietnamie: prezydentem był Ngo Dinh Diem, który poprzez swoją anty-komunistyczną postawę uzyskał wsparcie USA. Był on nacjonalistą i katolikiem. Najbardziej nienawidził komunistów i buddystów. O ile jeszcze komunistów mógł nienawidzić, to prześladowanie buddystów i ograniczanie ich praw wyszło mu bardzo, bardzo źle. Przez jego akcje amerykańskie próby „wygrywania przez umysły i serca cywilów” spełzały na niczym a mnóstwo ludzi z Południa garnęło się do Viet Cong i Viet Minh. W końcu sojusznicy Diema mieli go dość, więc przeprowadzono zamach stanu... który jeszcze bardziej pogrzebał wizerunek Południowego rządu. Zaufanie spadło do zera (nie trzeba też chyba mówić, że Diem był ostatnim w miarę kompetentnym politykiem z Południa?).

                Później wszystko przebiegało zgodnie z odwiecznym porządkiem świata – przybył Nixon (pr. 1969-1974) który uznał, że ta wojna powinna się skończyć i, oprócz bombardowania Kambodży, rzeczywiście próbował ją zakończyć. Amerykanie zaczęli się wycofywać, Południe wpadło w panikę, Północ się rozentuzjazmowała… Wojna zakończyła się w Sajgonie, w 1975…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz