Dzisiaj powracam z tematem wierszy i książek. Ogólnie z tematem
czytania. Dlaczego? Cóż… spacer z psem sprawił, że przypomniałem sobie kilka
sytuacji i zacząłem się zastanawiać, o co właściwie chodzi w życiu i dlaczego
czytanie określonych gatunków, określonych książek, czyni z nas ludzi
oczytanych i inteligentnych.
Otóż
wszyscy zawsze mówią, że musimy czytać wiersze, literaturę klasyczną,
Dostojewskiego, Tuwima, Kochanowskiego… Musimy znać, co najmniej piętnastu
różnych poetów, na śniadanie recytować Treny Kochanowskiego a zamiast kolacji
czytać Mickiewicza. Co będzie, jeśli powiem, że mnie to nie bawi? Co jeśli mnie
nie kręci czytanie takich górnolotnych dzieł? Co najmniej trzy osoby, które
znam będą oburzone, bo nie odpowiadam ich wyobrażeniom (zresztą zwykle sprawiam
wrażenie, że faktycznie znam dużo tych dzieł ;) )…