Panie i panowie, jak to się kiedyś
mówiło „zbulwersowałem” się niedawno. Sytuacja wydarzyła się 3 lutego, ale z
powodu braku czasu na napisanie tego tekstu wrzuciłem ten napisany wcześniej,
na temat Maryi, no a potem był okolicznościowy tekst historyczny i znowu nie
mogłem dać wam tego, co teraz piszę. Cóż. „Polacy nic się nie stało” i lecimy
dalej. O co chodzi? O przekłamywanie historii w podręczniku w Ameryce. I tak,
jest to chyba najdłuższy tekst w historii tego bloga… A ponieważ zdaję sobie sprawę, że nie wszyscy uwielbiają czytać o historii, zrobiłem tak by wpis zajmował mniej miejsca niż zajmować powinien.
Tak, oczywiście zdaję sobie sprawę,
że cytuję podręcznik do nauki o historii Stanów Zjednoczonych i tak, zdaję
sobie sprawę, że należałoby zacząć od innych, wcześniejszych błędów a nie tak
wyskakiwać nie wiadomo skąd i dlaczego. Jako trzecie „tak” – tak, zdaję sobie sprawę,
że ktokolwiek, kto nie interesuje się II Wojną Światową czy historią Polski zapomni
o tych informacjach w pięć minut po tym jak je przeczyta (ewentualnie po
najbliższym sprawdzianie), niemniej jednak czuję się zobowiązany do poruszenia
kilka spraw tutaj, tak samo jak zrobiłem to na facebooku (no zdenerwowałem się,
nie ma co drążyć tego tematu) i tak samo jak poruszyłem tą kwestię w rozmowach
prywatnych w szkole.
Przede wszystkim kilka informacji
początkowych – cytuję podręcznik McDougal Litell "The Americans. Reconstruction
to the 21st Century" z roku, 2003 który w rozdziale 16, w sekcji 2 na
stronie 539 informuje: “Doktryna blitzkriegu działała idealne. Główne walki
zakończyły się w trzy tygodnie, na długo przed tym nim Francja, Wielka Brytania
i ich sojusznicy mogli utworzyć obronę. W ostatnim tygodniu walk ZSRR
zaatakował Polskę, zabierając część terytorium”*